…nie w nosie oczywiście. Kartki robię, jestem w „tfórczym” uniesieniu i próbuję rozciągnąć dobę. Doba jest jak z tytanu, ani drgnie. Nie dosypiam więc, wstaję bladym świtem, a raczej wstawałam bo teraz o 6.15 jest nadal ciemno. Po omacku schodzę na dół, robię kawę i czekam, aż uda mi się wykrzesać z siebie więcej pary. 20 minut kofeinowej reanimacji i mogę działać.
Oto efekty:
Będzie więcej, już czekają wycięte nietoperze 🙂 Kilka kartek czeka na załadowanie na bloga, ale najpierw do garów.
Dziś szef kuchni poleca:
Jesienna kartoflanka z tofu, makaron z warzywami i mozzarellą.
Moje typy: czarny kot i czarownica:-)
Dzięki 🙂 Będzie więcej 🙂