Napisałam wcześniej parę słów, ale z jakiejś dziwnej przyczyny opublikowane zostały jedynie zdjęcia. Nie dalej niż dwa dni temu napisałam, że z żalem odkładam filc, bo trzeba iść spać. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, odłożyłam filc, nici i inne akcesoria. Następnie wzięłam prysznic. Potem „na chwilę” usiadłam przy biurku, aby „tylko” dobrać nici do brązowej sówki, a potem jakoś tak z automatu doszyłam kolejne elementy. Rano…było ciężko 😉
Chodzę z półprzytomnym wyrazem twarzy, a gęba mi się śmieje na widok pajęczyn!, mgły i całej tej jesiennej aury. Jest pięknie i kolorowo i zupełnie nie brakuje mi palącego słońca. Ponoć jeszcze tydzień ma być sucho, a potem ktoś na górze odkręci prysznic. Muszę posprzątać ogródek.
Świat jest piękny, życie jest pasją.